Warsztaty Kuźni Charakterów

 

Morze Bałtyckie, ulubione miejsce spędzania wakacji, potrafi zachwycać, szczególnie gdy jest odkrywane podczas pieszej wędrówki. W tym roku prawie 100 uczestników przeszło 120 km zachodnim wybrzeżem Bałtyku. Warto przypomnieć, że przez trzy sezony młodzi entuzjaści pokonali 375 km polskiego wybrzeża. W tym roku piesza wędrówka przebiegała pod hasłem Letnie Warsztaty Kuźni Charakterów 2013. 

Pieszo do Kołobrzegu

Świnoujście, pierwszy poranek obozu wędrownego, niedziela. Pogoda nie najlepsza. Zimny i porywający wiatr, skrzeczące mewy, nie były dobrą motywacją do pobudki. Poranny apel uświadomił jednak, że będzie ciepła herbata i czas na śniadanie. Smaku tej herbaty oraz kanapki z poprzedniego dnia nie da się zapomnieć…

A przed nami 20 kilometrów wędrówki, której celem są Międzyzdroje, drugi nocleg. Informacja o miejscu noclegu ma dotrzeć w ciągu dnia do dowódców.  Ci na razie otrzymują mapę terenu  z zaznaczonym celem wędrówki. W czasie trasy należy wyłączyć komórki, mp3 i inne gadżety, by dostrzec  piękną, malowniczą nadmorską przyrodę. Innym zadaniem młodych uczestników jest stworzenie krótkiego, ale humorystycznego hasła, oddającego charakter grupy. Po apelu dowódcy wyruszają w poszukiwaniu „Biedronki”, by kupić śniadanie. Trzeba dobrze zjeść, ale oszczędnie, chodzi o to, by mądrze zaplanować wydatki, by starczyło do ostatniego dnia pobytu. Jednak prawdziwym wyzwaniem  dla młodych dowódców jest zintegrowanie wszystkich piechurów w grupie, zadbanie o dobrą atmosferę. I od tego momentu zaczęły się Letnie Warsztaty Kuźni Charakteru.  

Atrakcji było wiele…

Codziennie pokonywaliśmy około 20 kilometrów, trasa przebiegała zazwyczaj zachodniopomorskimi plażami, często o klifowym brzegu, a także lasami Wolińskiego Parku Narodowego. O przygody nietrudno. Grupa Mariana miała przyjemność spotkać rodzinę dzików w wolińskim parku. Julia, absolwentka gimnazjum wspomina: „Nigdy nie byłam tak blisko małego dzika, to było niesamowite”. Grupa Grzesia i Kasi, w trzecim dniu wędrówki wyruszyła w trasę leśną ścieżką i dwukrotnie wracała w to samo miejsce. Trzeba było popracować nad orientacją w terenie. Dla wielu jednak niezapomniane były noce na plaży, z widokiem na zachodzące słońce, gdy fale spokojnie uderzały o nadmorski brzeg, a niebo świeciło blaskiem gwiazd. Wrażenia te nie pozwalały szybko zasnąć. Druga noc na plaży nie była taka spokojna. W Pogorzelicy chmury nieciekawie kłębiły się na niebie, było duszno, wszystko wskazywało, że pogoda się psuje. I byliśmy tego świadkami, błyskawice groźnie przecinały horyzont, wiatr wysoko porywał fale, wszystko przypominało, że burze na morzu są niezapomniane. Byliśmy gotowi do ewakuacji, dowódcy szykowali plandeki, by w razie deszczu schronić pod nimi. Atmosfera grozy udzielała się wszystkim. I na naszych oczach, widoczna na horyzoncie ściana deszczu zaczęła przesuwać się na środek morza, omijając nas w ten sposób. Mogliśmy przespać kolejną spokojną noc pod gołym niebem. W Trzęsaczu podziwialiśmy ruiny kościółka gotyckiego z XIV wieku, piękne brzegowe klify. Mieliśmy również okazję zrobić sobie ciekawe pamiątkowe zdjęcie, zrobione z platformy widokowej, wszyscy uczestnicy ustawili się w kształcie wyrazu „kuźnia”. 

Kuźnia charakterów…

Wyjazd miał swój cel „Letnie Warsztaty Kuźni Charakteru.” Niejeden walczył ze zmęczeniem, ze zniechęceniem, z podporządkowaniem się określonym normom, z bólem stóp, odciskami. Dawid, student, tak wspomina letnie warsztaty: „Na obozie uczyłem się tworzyć całość z ludźmi kompletnie odmiennymi ode mnie, uczyłem się szanować każdą osobę u mego boku.” Julia, licealistka, pierwszy raz została dowódcą: „Taki wyjazd bardzo rozwija i kształtuje charakter. Umiejętności, których tu nabywamy, przydadzą się w życiu, doskonale nas do niego przygotowują. Trzeba być stanowczym jak szef, tak żeby inni słuchali. Trzeba było jeszcze dogadać się z partnerem, co nie było zawsze takie łatwe. 

Uczyło to współpracy i cierpliwości. Darek, nauczyciel wychowania fizycznego, opiekun młodzieży: „Niesamowite było to, że taka różnorodna grupa pod względem wieku, potrafiła funkcjonować tak dobrze. Młodsi i starsi potrafili razem bawić się, śmiać, żartować i znosić trudności, pomagając sobie wzajemnie. Codziennie widać było wzajemną troskę i to nawet młodszych osób o tych starszych. Zacieśniały się relacje, mogliśmy poznawać siebie w różnych warunkach. By wszystko przebiegało zgodnie z planem, potrzebna była  dyscyplina. Jeśli miała być cisza, była i wszyscy szli spać, gdy była zbiórka lub wymarsz, wszystko odbywało się punktualnie.”

W piątek wieczorem, w Kołobrzegu odbyło się uroczyste zakończenie Letnich Warsztatów Kuźni Charakteru 2013. Były śmieszne scenki z najciekawszych przygód, prezentacje haseł poszczególnych grup, podsumowania, refleksje, certyfikaty.